A może było inaczej? Zapytany przez generalnego gubernatora Hansa Franka Gerhart Hauptmann, kto mógłby mu pomóc w przechowaniu wywożonych dzieł sztuki, wskazał na... Hansa Christopha Kaergela, pisarza, mieszkającego niedaleko stąd, w swoim domu „Hockewanzel" w... Hain w Karkonoszach. Kaergel był wpływowym literatem, szefem Izby Pisarzy Rzeszy na Dolny Śląsk, który jesienią 1942 roku hucznie organizował Hauptmannowi urodzinowe uroczystości w Breslau. W dodatku z udziałem gauleitera Karla Hanke i Baldura von Schiracha, gauleitera Wiednia. Co ważne, Kaergel był ważnym aparatczykiem w NSDAP, ortsgruppenleiterem w Hain.
Czy to pod tamten adres mógł skierować Hansa Franka Hauptmann? Nie można tego wykluczyć, bo Kaergel miał bardzo dobre rozeznanie we wsi. Wiedział, gdzie na swoim terenie można bezpiecznie przechować złupione skarby. Jeśli to do Hain skierowały się niemieckie ciężarówki ze skrzyniami pełnymi dzieł sztuki, to mógł wskazać na "Waldschlösschen".
„Hockewanzel" Kaergela od "Waldschlösschen", dokąd po wojnie dotarł Stanisław Lorentz, dzieliło zaledwie czterysta metrów. Między bajki należy włożyć wersję o próbie przebijania się ciężarówek przez góry... Którędy? Przecież tuż za „Waldschlösschen" droga jezdna na Spindlerpass nie była ukończona. I Kaergel doskonale o tym wiedział (...) Z uwagi na tak cenne odnalezienie dzieł Jana Matejki, na zebraniu pierwszych osiedlonych Polaków we wsi postanowiono zmienić niemiecką nazwę Hain na Matejkowice. Nazwa ta przetrwa zaledwie kilka miesięcy, a karkonoska wieś po dziś dzień nosi nazwę Przesieka. (z książki)
Janusz Skowroński: "Lorentz: Odnalazłem Matejkę! Na tropach grabieży dzieł sztuki". Kontynuacja "Zapomnianych tajemnic Karkonoszy". Wydawnictwo CB, Warszawa 2024, wydanie 1. Okładka miękka, format 14,5 x 20,5 cm, stron 366, czarno-białe i kolorowe ilustracje