Na początku lat dziewięćdziesiątych polskich eksploratorów obiegła elektryzująca wiadomość. Gdzieś w Sudetach pod koniec II wojny światowej Niemcy ukryli pod ziemią ogromny skarb: złoto, obrazy, kosztowności oraz jajka Fabergé – cud techniki jubilerskiej z carskiej Rosji wart miliony dolarów. Skarb został pieczołowicie schowany, świadków rozstrzelano, a schowek zamaskowano i zaminowano. Najważniejsze w tej historii było jednak to, że w czasach nam współczesnych na miejsce ukrycia skarbu przypadkiem natrafiono. Nadano mu nazwę „Szczelina Jeleniogórska”. Rozpoczęła się niemająca precedensu rozgrywka między znalazcami, pośrednikami, polskim rządem oraz służbami specjalnymi. Gdzieś zamordowano człowieka, innego pobito, do kolejnego strzelano. Poszukiwaczy zaś ostrzegano, że sprawa sięga „za wysoko”. Wielu ze strachu przestało się nią interesować. Inni relacjonowali dramatyczne okoliczności pozakulisowych rozgrywek.
Przez ponad dwadzieścia lat nikt nie był w stanie powiedzieć, co jest prawdą w tej historii, a co fałszem. W 2014 roku z zagadką „Szczeliny Jeleniogórskiej” postanowił się zmierzyć Krzysztof Krzyżanowski, niezależny dziennikarz, eksplorator i badacz historii. W trakcie blisko dwuletniego śledztwa dotarł m.in. do wysokich urzędników państwowymi oraz stojących w cieniu ludzi z dawnego aparatu bezpieczeństwa. Po długich miesiącach poszukiwań autor natrafił w końcu na szokujące informacje i nieznane materiały, które pozwoliły uznać zagadkę „Szczeliny Jeleniogórskiej” za... ostatecznie rozwiązaną!
Skarb generała to nie tylko najlepsza książka „skarbowa” non-fiction, jaka ukazała się dotąd w Polsce. To również publikacja, która wstrząśnie polskim środowiskiem eksploracyjnym oraz wszystkimi pasjonatami skarbów.
Krzysztof Krzyżanowski: "Skarb generała. Tropem tajemnic "szczeliny jeleniogórskiej". Wydawnictwo Technol, 2015. Okładfka twarda, format 17 x 24 cm, stron 640, czarno-białe ilustracje
Od połowy knigi zaczyna się konkret: tajemnica rozebrana na części pierwsze i weryfikacja bzdur, które narosły przez lata. Niespodziewane zakończenie. Dobre pióro. Polecam, bo ta książka wyróżnia się na tle innych o tematyce skarbowej.
614 stron cytatów ,cytatów...cytatów i bicia piany ! tak naprawdę o niczym , próba udowodnienia panu Bojko, panu Chromiczowi ,Wójcikowi i innym że kłamali ,wprowadzali w błąd i konfabulowali . Wszystko to mogło zmieścić się na 10 stronach ale...za 10 stron nikt by nie zapłacił ponad 50 zł.